"Gdy się ogarnęłam wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach. Na dole czekał na mnie Jaś. Uśmiechnęłam się, ponieważ jak mnie zobaczył, zrobił bardzo zdziwioną minę. Stanęłam koło niego i jakby nic się nie stało spytałam:
-To jak? Idziemy?"
-Tak.. Wyglądasz...- Przerwał i zmierzył mnie wzrokiem.
-Coś nie tak? Mam iść się przebrać?- Odwróciłam się i miałam wejść juz na stopień, gdy Jaś złapał mnie za rękę.
-Nie, nie musisz się przebierać. Wyglądasz pięknie.- Po jego słowach poczułam, że się zarumieniłam. Chłopak widocznie to zauważył, bo zaczął się śmiać i nadal trzymając mnie za rękę wyprowadził mnie z domu. Mieliśmy już wsiąść do auta, lecz Janek nagle sobie o czymś przypomniał i poprosił bym poszła sama. Trochę mnie to zdziwiło jednak gdy zapewnił, że mnie dogoni nie miałam wyboru jak uśmiechnąć się i pójść. Nie wiedziałam gdzie mieszka Artur czy Marcin. Poza tym w ogóle nie chciałam iść do nich sama. Skierowałam się do baru. Było tam trochę tłoczno, ale znalazłam sobie miejsce i zamówiłam drinka.
(Perspektywa Jasia)
Przypomniałem sobie o jednej rzeczy, dlatego musiałem prosić Zosię, by poszła sama. Nie chciałem zbytnio puszczać jej samej, jednak byłem zmuszony. Był poniedziałek. Chwilę później koło mojego domu zatrzymała się taksówka i wysiadła z niej brunetka. Od razu ją poznałem. Wyjęła swoje walizki i rozejrzała się.
-Klaudia!- Zawołałem do niej. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła. Weszła na podwórko i pierwsze co zrobiła to tylko powiedziała:
-Hej Jasiek. Proszę mów do mnie Keri. Jak wszyscy.- I znowu się uśmiechnęła. Pomogłem jej zanieść walizki do domu. Zrobiłem nam herbaty i usiadłem koło niej w salonie. Podałem jej szklankę, uśmiechnąłem się i powiedziałem:
-No, a teraz powiedz, co cię sprowadza znowu do Polski? I czemu akurat tutaj postanowiłaś zamieszkać a nie u dziadków?
(Perspektywa Zosi)
Po godzinie siedzenia w barze zaczęło mi się nudzić. Jaś nadal nie przychodził, mimo że wysłałam mu informacje, gdzie byłam. Było mi trochę przykro z tego powodu. Do tego jakiś koleś ciągle do mnie zarywał. Był wkurzający i do tego brzydki. Nie oceniam ludzi tylko po wyglądzie, ale to tez jest dla mnie ważne. Gdy dopiłam kolejnego drinka, wzięłam kurtkę i wyszłam z lokalu. Zastanawiałam się, czy nie zamówić taksówki, ale stwierdziłam, że jest dość przyjemnie i spacer dobrze mi zrobi. Do domu Janka miałam jakieś 30 minut drogi. Nie śpieszyło mi się, więc pod drzwiami byłam dopiero godzinę później. Weszłam cicho do domu, ponieważ słyszałam jakieś głosy w środku. Zajrzałam do salonu.
-Tylko ty mnie rozumiesz.- Powiedziała brunetka, płacząc, która była przytulona do Jasia. Czyli on ma dziewczynę? dlaczego mi nie powiedział?
-Spokojnie. Nie płacz. Ona jest po prostu dziwką. Zrozum.- Tego już było za wiele. Nie jestem dziwką. Czułam, że łzy spływają mi po policzkach. Nie zważając na nic wybiegłam z domu, trzaskając drzwiami. Nie umiałam biegać w szpilkach, więc po chwili się potknęłam i upadłam. Nie miałam siły wstać. Płakałam, leżąc na ziemi. Po chwili podszedł do mnie Jaś.
-Zosia, co się stało?- Był widocznie zaniepokojony.
-Zostaw mnie! Idź sobie do tej dziewczyny, po co ci taka dziwka jak ja?!- Nowa fala łez wylała się z moich oczu. Chłopak nic nie powiedział tylko mnie przytulił. Chciałam go odepchnąć. Nic nie rozumiałam z jego zachowania.
-Źle zrozumiałaś sytuację. Słysząc tylko ten kawałek miałaś prawo pomyśleć, że to o tobie.- Podniosłam wzrok na niego.
-A to nie było o mnie?
*retrospekcja* (10 minut przed przyjściem Zosi)
-No i tak mniej więcej wygląda życie w Holandii.- Klaudia nie była już tak wesoła jak w chwili przyjazdu.
-Keri, coś się stało? Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć.
-Pamiętasz, dlaczego wyjechałam z Polski?-Popatrzyła na mnie w skupieniu. Po chwili przypomniałem sobie i kiwnąłem twierdząco głową.
-No tak, bo się zakochałaś.
-To nie była zwykła miłość.. Ja.. zakochałam się w dziewczynie.- Widziałem, że mówi poważnie.
-Myślałem, że Franco to chłopak.- Pokręciła przecząco głową.
-Nie.. i dlatego musiałyśmy wyjechać. Ani moja, ani jej rodzina tego nie akceptowała.
-I dlatego zatrzymałaś się tu a nie u dziadków?- Kiwnęła twierdząco głową. Nagle się rozpłakała. Przytuliłem ją. Po chwili trochę się uspokoiła i powiedziała:
-Ona mnie zostawiła. Została prostytutką, bo spodobał jej się stosunek z facetami, a nie chciała żadnego na dłużej. A ja ją tak bardzo kocham!- Po tym znowu się rozpłakała.
-Spokojnie. Nie płacz. Ona jest po prostu dziwką. Zrozum.- Otarłem łzy z jej twarzy i usłyszałem trzask drzwi. Wyszedłem przed dom zobaczyć o co chodzi. Na ścieżce leżała Zosia, która wyraźnie płakała. Czy słyszała moją rozmowę z Keri? Podszedłem do niej i zapytałem:
-Zosia, co się stało?
-Zostaw mnie! Idź sobie do tej dziewczyny, po co ci taka dziwka jak ja?!- Czyli słyszała tylko końcówkę. Nie dziwie jej się, że pomyślała, że rozmawiamy o niej. Zwłaszcza, że nie powiedziałem jej o przyjeździe Klaudii. Nic nie powiedziałem tylko przytuliłem Zosię. Na początku starała się mnie odepchnąć, więc powiedziałem:
-Źle zrozumiałaś sytuację. Słysząc tylko ten kawałek miałaś prawo pomyśleć, że to o tobie.- Popatrzyła na mnie i z wahaniem zapytała:
-A to nie było o mnie?
*koniec retrospekcji*
(Perspektywa Jasia)
-Nie głupku. Chodź do domu to wszystko ci wytłumaczymy. Nieufnie podała mi dłoń. Pomogłem jej wstać i zaprowadziłem do salonu. Keri już się uspokoiła i piła herbatę.
-Zosiu, to jest Klaudia, moja kuzynka.
-Znajomi mówią do mnie Keri, miło mi cię poznać.- Brunetka uśmiechnęła się zza szklanki.
-A to jest Zosia, moja.....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Następny rozdział będzie dopiero po 5 komentarzach, bo chcę wiedzieć, czy w ogóle to czytacie :)
Supii :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;P
OdpowiedzUsuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńJulka Musiałaś przerwać w takim momencie?
OdpowiedzUsuńsupi rozdział kiedy next???? dawaj szybko
OdpowiedzUsuń